Czy protestanci akceptują środki antykoncepcyjne?

 antykoncM.Wichary

Tak, poza środkami wczesnoporonnymi.

 

Innymi słowy, większość protestantów uważa, że zapobieganie ciąży nie jest grzechem. Grzechem natomiast jest niszczenie życia, które powstało, a na tym polega działanie wczesnoporonnych środków antykoncepcyjnych.

Wiąże się to z przekonaniem, iż seks nie jest wyłącznie popędem mającym swój cel w prokreacji, ale również wartością dobrą samą w sobie. Warto również pamiętać, iż NIE wiąże się to z akceptacją dla współżycia poza małżeństwem (patrz oddzielny wpis na ten temat). Raczej, z przekonaniem, iż istnienie środków pozwalających na kontrolę skutków współżycia może być błogosławieństwem, służąc planowemu rozwojowi rodziny.

 

 

 

10 responses to “Czy protestanci akceptują środki antykoncepcyjne?

  1. konstantynwielki

    Witam
    Zastanawiam się, czemu protestanci akceptują środki antykoncepcyjne. Czy kobieta ma łykać je dla urody, a może dla zdrowia?
    Pismo Święte mówi, że należy życie ludzkie szanować a więc także zdrowie człowieka. Protestanci jednak, mam wrażenie, przez to, że każdy z nich może interpretować sobie je dowoli chcą ulepszać Boże nakazy i szpikować kobiety środkami, które w niczym jej nie pomagają a nawet szkodzą.
    Bóg stworzył kobietę i mężczyznę na swój obraz i tak uwarunkował ich ludzkie cechy, aby się wzajemnie pięknie uzupełniały, więc nie zmieniajmy tego, co jest dobre i zdrowe.

    Pozdrawiam

  2. Z wolności interpretacji nie wynika logicznie pragnienie ulepszania Bożych nakazów. Sugerowałbym głębsze zastanowienie się nad formułowaniem argumentów.

    Co do braku zmian tego, co dobre i zdrowe: św. Paweł zaleca, by „biskup był mężem jednej żony” (Tyt 1:6). Co Pan myśli o jego słowach?

    Pozdrawiam

  3. Witam

    Nie odpowiedział mi Pan na pytanie zadając już kolejne. Nadal nie wiem, dlaczego protestanci akceptują środki antykoncepcyjne. Skoro to nie ulepszanie postanowień Boga to może chęć spełniania się w miłości poprzez zastosowanie „gumy”?
    Kiedy kobieta łyka tabletki to dla jej zdrowia chyba nie jest za dobrze… Jest takie przykazanie Stwórcy „nie zabijaj” co się tyczy także szacunku dla zdrowia. Jak więc protestanci się do niego stosują?

    Co do tematu o biskupie to chyba jednak nie ten wątek, ale słowa Pawła są dla mnie radą, jaki ma być biskup, a nawet metaforą, że powinien być wierny swoim ideałom i wierze.
    Jest jeszcze kilka innych wątków u Pawła, w 1 Kor 11,5: Każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując z odkrytą głową, hańbi swoją głowę. Jakoś nie widziałem, aby protestanci się do tego stosowali.
    „Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz trwała w cichości.” (1 Tym 2,12)

    Można mnożyć przykładów, do których protestanci się nie stosują, ale to chyba nie miejsce na rozmowy o biskupach i nauczaniu. Proszę tylko o argumenty, które przemawiają za tym, że protestanci akceptują środki szkodzące i miłości i kobiecie.

    Z góry dziękuję i pozdrawiam

  4. Nie widzę w Biblii postanowienia Bożego: nie używajcie środków antykoncepcyjnych. W związku z tym trudno argumentować, że protestanci je ulepszają.

    Co do argumentu zdrowotnego – tez bym się zastanawiał, czy warto niszczyć sobie zdrowie przez antykoncepcję. Ale ludzie niszczą sobie zdrowie przez różne wybory, niekoniecznie złe – np. zostając górnikiem (zamiast listonoszem) czy matką (zamiast osobą bez potomków) – taka ciąża przecież bardzo wycieńcza, podobnie praca pod ziemią.

    Innymi słowy, dokonujemy określonych wyborów i płacimy za to cenę również przez zdrowie, co powinno nas zmusić do refleksji ale niekoniecznie odstręczyć od dokonania wyboru.

    Na pytanie Pana odpowiedziałem powyżej: ZAPOBIEGANIE ciąży nie uważamy za grzech. ORAZ: istnienie środków pozwalających na kontrolę skutków współżycia może być błogosławieństwem, służąc planowemu rozwojowi rodziny. Skoro nie jest to złem, a może być dobrem, to dlaczego tego nie czynić?

    Co do wątku biskupiego: (i) sporo protestantów zachowuje zasadę modlitwy kobiet (zamężnych) z nakrytą głowa, choć rzeczywiście, ostatnie 100 lat wpłynęło znacząco na rozprzężenie w tej sprawie. Mam wrażenie, że nie tylko w naszych kościołach. (ii) jeśli chodzi o nauczanie kobiet, proszę zerknąć do wpisu poświęconego temu tematowi.

    A swoją drogą: dlaczego w KRK biskupi nie chcą być wzorem dla trzody przez prowadzenie rodziny? Rozumiem, że niektórzy mogą mieć powołanie Pawłowe (jak sam Pan Jezus Chrystus zapowiadał, że tacy będą). Ale ten sam Bóg przez Pawła zaleca, by biskup był wzorem – by swoim domem zarządzanym w Boży sposób dowodził dojrzałości swej wiary. Nie uważa Pan, że to stawia pod ? faktyczną dojrzałość wielu katolickich duszpasterzy? Z moich obserwacji WSZYSCY katolicy, z którymi rozmawiałem, to jedno uważają za minus w swoim kościele i za plus u protestantów (niezależnie od tego, jak poza tym są nam niechętni).

    Pozdrawiam serdecznie,

    mw

  5. konstantynwielki

    Witam Pana ponownie

    Kolejny raz muszę przyznać Panu rację. Przejrzałem Biblię i rzeczywiście nie znalazłem nigdzie zdania, aby nie brać tabletek antykoncepcyjnych. W tym się zgadzamy.
    Pozwoli jednak Pan, że skupię się na trochę innych kwestiach, na Biblię przyjdzie czas.

    Antykoncepcja to regulacja urodzeń wg Pana. Pewnie tak, ale ten argument też przecież wysuwają ci protestanci, którzy chcą legalizacji aborcji, co pokazuję w wątku o aborcji. Oni też mówią, że w Biblii o aborcji nie ma ani słowa.

    Wracając jednak do anty-koncepcji pozwolę sobie zauważyć, że występuje ona przeciw Bożym planom. Nasz Dobry Stwórca tak to jakoś dziwnie zaplanował, że płodność mężczyzny i kobiety jest darem i to świętym darem. Zgodnie z poleceniem danym w raju naszym obowiązkiem jest korzystać z tego daru: „Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rz 1,28)
    Każde, więc nasze zachowanie świadczące o tym, że występujemy przeciw temu Bożemu poleceniu należy traktować jak każde inne wykroczenie przeciw Bożym przykazaniom.
    Protestanci jednak przez swoje literalne traktowanie prawa dochodzą do ciekawego wniosku, że jednak mogą robić jak się im podoba nawet, jeśli jest to sprzeczne z Bożym prawem.

    Skoro protestant będzie chciał mieć przyjemność ze spania ze swą żoną, ale nie będzie godził się na dziecko to przecież w tym przypadku płodność, która jest tak wspaniałym darem Boga będzie dla nich obojga przeszkodą, którą trzeba pokonać. Wtedy on założy pewnie plemnikobójczą prezerwatywę a ona będzie łykać od dwóch miesięcy tabletki, które zwiększają ryzyko raka piersi, aby wtedy poczuć się pewnym, że żadna płodność im nie będzie przeszkadzać. Ideał miłości!
    Każde dziecko jest Bożym darem!! Nie można mówić, że my dziś go nie chcemy, bo wybieramy jednak egoizm własnej przyjemności.
    Albo będziemy się szanować i tym samym Boga oraz będziemy uznawać płodność za dar a nie za przeszkodę albo zwycięży w nas egoizm do przyjemności bez konsekwencji.

    Czy zdaje sobie Pan sprawę z tego, że środki antykoncepcyjne ledwo w połowie są tak skuteczne jak metody naturalne? Metody naturalne były, są i długo jeszcze będą dużo skuteczniejsze niż metody chemiczne. Po co więc stosować coś, co jest mało skuteczne a w dodatku szkodzi zdrowiu i życiu?

    Protestanci nie przyzwalają na środki poronne, ale jak odróżniają, które takimi są? Przecież na opakowaniach nienapisane jest, że to środek, wczesnoporonny. Czyżby protestanci jako jedyni tak się znali na chemikaliach i medycznych związkach, że wystarczy im przeczytanie składu tabletki a już wiedzą, jakie jest jego działanie? Przecież wielokrotnie sami lekarze nie wiedzą czy lek jest wczesnoporonny!
    Na takim opakowaniu będzie napisane, że lek „powstrzymuje krwawienie” i to wszystko. Ale trzeba wiedzieć, że takie tabletki (gł. hormonalne) niwelują a nawet blokują krwawienie, bo zmniejszają endometrium czyli innymi słowy niszczą błonę śluzową macicy, aby zapłodniona komórka jajowa nie miała się gdzie zagnieździć. Działanie wybitnie poronne!!

    Czy protestanci wiedzą, że obecnie na naszym rynku wszystkie środki hormonalne (określane antykoncepcyjnymi) mają działanie antykoncepcyjne i zarazem poronne?

    Protestanci tak chętnie mówią o dostępie do tabletek antykoncepcyjnych, ale czy wiedzą, że wiele tabletek hormonalnych (których jest zdecydowana większość) blokuje ruchy perystaltyczne jajowodu, które powodują, że zapłodniona komórka jajowa przesuwa się do macicy (komórka nie ma aparatu ruchu), co powoduje olbrzymi wzrost ciąży jajowodowej a to już grozi śmiercią kobiety?

    Przecież identyczna sprawa jest z powszechnie uważaną za antykoncepcyjną spiralą, która ma wybitnie poronne działanie mające na celu fizyczne zniszczenie dziecka!!

    Czy to wszystko protestanci wiedzą?? Tak łatwo mówią „dostęp do antykoncepcji powinien być prosty”, ale chyba nie zdają sobie sprawy, jakie to rodzi skutki moralne.

    Jak pokazuję jest to wielkie wykroczenie przeciw poleceniom samego Boga, ale i wzajemnej miłości obojga ludzi.

    Pozdrawiam

  6. Witam,
    Nie wiem jakiego wyznania i zawodu jest przedmówca. Ale mam sporo uwag:

    Zrzucasz protestantom, że za bardzo dosłownie biorą Pismo Święte, tymczasem sam cytujesz Stary Testament „rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię”… i na tej podstawie twierdzisz, że jak ktoś w danym momencie nie jest gotów na przyjęcie dziecka – to od razu niszczy miłość i łamie prawa Boże. Tymczasem wyrazem odpowiedzialności i miłości jest przyjęcie dziecka z miłością właśnie, radością, zapewnienie mu wszystkich potrzeb materialnych i duchowych.
    W dzisiejszych czasach trzeba jednak z większą odpowiedzialnością decydować się na dzieci. Większość z nas nie ma za oknem poletka, na którym posieje zboże i stada kurek, które zniosą jaja – którymi to darami bożymi nakarmimy dwanaścioro dzieci, które całe życie będą z nami to poletko obsiewać i zbierać jaja od kurek… Dziś trzeba mieć pracę, żeby dzieci miały co jeść, gdzie spać, uczyć się itd itp. Zatem dzieci powinny pojawiać się w naszym życiu w takim momencie, kiedy mamy już na to warunki. W przeciwnym razie będą problemy z mieszkaniem kątem u rodziny, awantury, problemy finansowe – taka sytuacja nie stwarza biblijnej atmosfery miłości, szacunku itd.

    Stary Testament był naprawdę dawno temu napisany, skierowany do innego narodu, w innych czasach. Nie można go brać dosłownie. Religia jest oczywiście ponadczasowa i uniwersalna, ale proszę sobie wyobrazić sytuacje, że jakieś współczesne państwo zacznie nagle stosować tylko i wyłącznie legislację rodem ze starożytnego Rzymu…
    Pismo Święte i większość religii powstawało, gdy ludzie łączyli się w pary/małżeństwa w okolicach osiągnięcia dojrzałości płciowej. Dojrzewali i płynnie przechodzili do zawarcia zwiazku i współżycia. Dziś człowiek musi powstrzymywać się od współżycia przez 10-20 lat zanim wejdzie w związek małżeński… To wbrew biologii i naturze! 😉
    Kwestie życia seksualnego są drażliwe. Bo z jednej strony religia oczekuje od nas odpowiedzialnego „używania” swojej seksualności, z drugiej strony nasza biologia (popęd) mówi nam: zaczynaj współżyć, już czas!, a z trzeciej strony dzisiejszy świat mówi nam: znajdź pracę, rób karierę, kup dom, podróżuj, ucz się, zapewnij potomkom godny byt… Trudno to wszystko pogodzić, choć oczywiście nie jest to niemożliwe i nielicznym się udaje.
    Do przykazan, Pisma Świętego trzeba podchodzić z rozumem (który otrzymaliśmy od Boga) i iść z duchem czasow.
    Bóg dał nam rozum i wolną wolę, abyśmy z niej korzystali. Kościoły tego świata też zmieniają swoje przykazania stosownie do wzrostu wiedzy i rozwoju cywilizacji. Przypominam, ze np dziś K. Katolicki jest gorącym orędownikiem przeszczepów, a jeszcze w ubiegłym wieku metoda ta była potępiana przez niektórych księży. Dzisiaj też Kościół Katol. dopuszcza możliwość regulacji poczęć (NPR), czyli właśnie przyznaje, że człowiek może sobie wybrać moment kiedy chce przyjąć na świat dziecko… etc etc

    A na koniec o antykoncepcji słów kilka. Nie jestem lekarzem, ale biologiem, więc swój punkt przedstawię.
    Życie w cywilizowanym świecie jest dalekie od rajskiego ideału. Na codzień szkodzimy sobie pijąc wodę z wodociągów, wdychając spaliny, jedząc przetworzone produkty. Gdy zachorujemy łykamy antybiotyki, które wcale nie są lekami, tylko substancjami zabijającymi wszystkie mikroorganizmy na swojej drodze (również te symbiotyczne, których mamy w i na naszym ciele kilka kilogramów!). W końcu wiele współczesnych chorób zaliczane jest do tzw cywilizacyjnych – czyli wynikających z naszego trybu życia.

    Współczesne środki antykoncepcyjne są coraz doskonalsze. Nauka i wiedza biologiczna rozwija się w oszałamiającym tempie. Środki hormonalne, o których najwięcej pisałeś, mają coraz mniej skutków ubocznych, często utrzymują kobietę na tzw stałym poziomie hormonalnym, co korzystnie wpływa na jej zdrowie fizyczne i psychiczne. Choć oczywiście są osoby, którym antykoncepcja doustna szkodzi, ale tak samo są osoby, ktorym szkodzi picie mleka itd itp… Diabetycy stosują insulinę – hormon – bez ktorego by nie przeżyli. Tabletki antykoncepcyjne są często przepisywane jako lek na różne schorzenia kobiece – leczą np problem policystycznych jajników.
    Skoro lekarze przysięgają „przede wszystkim nie szkodzić” i w świetle tej przysięgi podają komuś antybiotyk czy hormon – to chyba trzeba trochę wyjść z konwencji czarny-biały. W dzisiejszym świecie naprawdę trudno jest dane zjawisko zaliczyć tylko do złych lub tylko do dobrych.
    Stąd pomysł protestantów, by we własnym sumieniu decydować o szkodliwości czy grzeszności antykoncepcji – nie chyba taki niewłaściwy.

    Poza tym coś tam napisaleś o „gumie”. Niewiele ludzi jest uczulonych na lateks, poza tym nie wpływa ona na zdrowie. Umożliwa współżycie w zgodzie z biolgią (gdy człowiek odczuwa naturalny popęd), a przy okazji jest środkiem, który pozwala dojrzale zadecydować o momencie przyjęcia dziecka 😉

    pozdrawiam

  7. Popieram ostatnią wypowiedź.
    konstantynwielki natomiast uważa, że chyba wszyscy, którzy używają prezerwatyw to zabijają każde dziecko, które poczęło się przy zabezpieczeniu prezerwatywą, jeśli kobieta mimo to zajdzie w ciążę ?? A NPR ? Przecież też chodzi o to by było mniejsze prawdopodobieństwo zajścia w ciążę.

  8. Witam!

    A czy prezerwatywa nie gniewa Boga? Mam takie myśli dziś, po przeczytaniu w ST jak rozgniewał się na Onana i zesłał na niego śmierć, po tym jak zastosował stosunek przerywany. Jak to rozumieć?

    Po ślubie stosowaliśmy NPR, po ponad roku zdecydowaliśmy się na dziecko i Ono się pojawiło 🙂 teraz ma 5 miesięcy… nie jestem gotowa na 2 dziecko tak szybko, choć wiem że będę chciała następne… więc stosujemy prezerwatywę, bo hormonów brać nie chcę… i co jakiś czas się zastanawiam, czy Bóg to akceptuje… męczy mnie to strasznie, bo kocham męża i chcę mu dawać siebie jak najczęściej… w ST było inne życie 😦 teraz mało która kobieta jest w stanie rodzić dziecko po dziecku, tak jak było wtedy… trzeba wrócić do pracy, wychowywać, zajmować się domem, pędzić jak nie wiem co… 😦 a to wszystko naprawdę przerasta już przy jednym dziecku!

    Pozdrawiam!

  9. Witam,

    1. Onan nie chciał współżyć z żoną brata, aby nie pomniejszać dziedzictwa dla swego dziecka. Jego syn formalnie stałby się dziedzicem brata, zapewniając mu imię i w tym tkwił grzech, nie w samej odmowie zapłodnienia. Wybrał kasę zamiast dobra brata.
    2. Traktowanie współżycia jako wyłącznie przyjemności jest grzechem. Jest bowiem również Bożym sposobem na tworzenie kolejnych pokoleń. Z tego jednak nie wynika, że w ogóle traktowanie współżycia jako przyjemności jest grzechem. Jeśli chcecie mieć dziecko, nie widzę w tym nic zdrożnego, jeśli aby wrócić do pełni sił, chcecie trochę się zregenerować.
    3. Z doświadczenia wiem, że zbytnie zwlekanie rozleniwia. Moja córka pojawiła się ponad 2 lata po synu i to był już ostatni dzwonek. Kiedy „wychodzi się” z pieluch już nie chce się do nich wracać. Moim zdaniem zdrowa – i dla matki i dla wychowywania się wspólnego dzieci – różnica to 1-2 lata.

    pozdrawiam, z Bogiem! mw

  10. Witam!

    Dziękuję za odpowiedz 🙂
    Ale jeszcze jedna sprawa mi się nasuwa – jak popatrzeć na antykoncepcję, kiedy np. ma się 2kę dzieci i już więcej się nie planuje i wtedy używa się prezerwatywy? Wtedy seks jest „tylko dla przyjemności” (choć ja bym powiedziała, że głównie po to by budować więź i bliskość)… (oczywiście prezerwatywa nie jest to 100% gwarancji i jeśli się zdarzy następny potomek, to oczywiście będzie kochany 🙂 ).

    Pozdrawiam!

Dodaj komentarz